Od kilku lat zajmuje się rolnictwem. Głównie uprawiam zboża oraz warzywa, które następnie sprzedaje. Ostatnio zauważyłam, że rośliny nie wschodzą już tak, jak kiedyś i dają mniej obfite plony. Tego lata nie zdążyłam już nic zrobić, ale jesienią dokładnie przyjrzałam się glebie na moim polu. Tak jak myślałam, okazało się że jest ona mało żyzna.
Kupno wysokojakościowego użyźniacza gleby
Co roku sadzę tam rośliny, ziemia w ogóle nie odpoczywa, dlatego nic dziwnego, że wszelkie składniki potrzebne roślinom do wzrostu wypłukały się i gleba stała się wręcz jałowa. Sęk w tym, że w takich warunkach naprawdę żadne rośliny by mi nie urosły. Nie pozostało mi więc nic innego, jak kupić specjalny preparat, który zapobiegnie dalszemu wyjałowieniu gleby. W hurtowni ogrodniczej bez problemu dostałam wysokojakościowy użyźniacz gleby. Był to preparat wykonany na bazie kwasów humusowych. Zawierał on w swoim składzie także aminokwasy, betainy oraz związki mineralne, które gwarantowały, że gleba będzie miała odpowiednią równowagę kwasowo – zasadową i będzie na tyle żyzna, że wszelkie rośliny będą mogły szybko i równo na niej wzrastać. Z tego co się jeszcze dowiedziałam, taki preparat gwarantował wzmocnienie systemu korzeniowego roślin i można było go bez obaw stosować w przypadku upraw roślin jadalnych. Był to bowiem preparat w pełni ekologiczny i certyfikowany.
Zdecydowałam się go zastosować bardzo wczesną wiosną, jeszcze zanim cokolwiek zasiałam na polu. I muszę przyznać, że bardzo szybko przekonałam się, że to był prawdziwy „strzał w dziesiątkę”. Dzięki zastosowaniu tego wydajnego i ekologicznego preparatu gleba na moim polu stała się o wiele lepszym środowiskiem do wzrostu roślin, które uprawiałam. W ten sposób w tym roku mogłam cieszyć się solidnymi plonami.